PRAWDZIWA MAXIMA CULPA. JEZUS WIEDZIAŁ

Wyobraź sobie taką sytuację: znajdowałbym się w jednym pomieszczeniu z księdzem Marcialem Macielem Degollado, czyli jednym z najsłynniejszych pedofili w dziejach Kościoła, który właśnie dobierał się, dajmy na to, do jakiegoś 13-letniego chłopca (w takich głównie gustował). Załóżmy, że ten chłopiec wołałby mnie o pomoc, mało tego, wołałby mnie po imieniu. I teraz załóżmy, że nic bym nie zrobił, żeby powstrzymać księdza-zbrodniarza, tylko bym się obojętnie przyglądał. Jak byś ocenił moją postawę?

Jeżeli masz minimum ludzkiej przyzwoitości oceniłbyś mnie jako współwinnego zbrodni.

Problem w tym, że ja nie stałem w tym pomieszczeniu. Nie było tam też Karola Wojtyły ani jako biskupa krakowskiego, ani papieża. Ale jest ktoś, kto tam stał, widział to wszystko i nic nie zrobił. Był świadkiem takich czynów księdza Degollado przez całe dziesięciolecia jego działalności, w tym także tego, jak ten gwałcił własne dzieci.

Mówię o chrześcijańskim Bogu, Synu Bożym, Jezusie Chrystusie. Chrześcijanie twierdzą, że to wszechobecny, wszechwiedzący i pełen miłości zbawiciel, który jest ze swoimi uczniami „przez wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28, 20), Chrześcijanie atakują wszystkich wmawiając im namolnie, że muszą, tak, muszą koniecznie kochać Jezusa, bo on niby nas kocha i jest taki zajebisty, że każdy, kto go nie kocha to chory psychicznie degenerat, dno moralne, śmieć, pedał, Żyd, lewak i tak dalej. Że jeśli jest nam źle, to wystarczy pomodlić się do Jezusa i będzie zajebiście. Chory się uzdrowi, martwy powstanie, długi same się spłacą, a niedorozwinięte dziecko narodzone samo się wykarmi i zaopiekuje.

A tymczasem, jeśli przyjmiemy to, czym atakują innych ludzi chrześcijanie, to należy przyjąć też, że ten właśnie ich Jezus był tam, był przy każdym gwałcie, którego się dopuścił Degollado i nic nie zrobił. Ten, który (jak twierdzą ewangelie) nie miał problemu, żeby uciszyć burzę na jeziorze, chodzić po wodzie, uzdrowić hurtem dziesięciu trędowatych i wskrzesić Łazarza nie mógł powstrzymać starego, śmierdzącego zboczeńca w sutannie?

Są tylko cztery możliwości:

Pierwsza, w sumie najlepsza dla Jezusa, to taka, że nie istnieje, a jeśli istniał jako postać historyczna, to zdechł i zgnił w grobie, jak wielu przed nim i wielu po nim i tyle go było. Nie był więc przy gwałtach pedofilskich, bo nie mógł, bo już nie żył.

Druga: był, ale nie wiedział. W takim razie więcej jest sensu modlić się do Voldemorta, bo on przynajmniej wiedział, że ktoś wypowiada jego imię.

Trzecia: był, wiedział, ale nic nie mógł zrobić. W takim razie jest impotentem, bo nawet ja, gdybym się znalazł w tym pokoju razem z gwałcącym dzieciaka księdzem Degollado mógłbym chwycić coś ciężkiego i dać pedofilowi w łeb, albo chociaż go odciągnąć i obezwładnić. A gdyby był ode mnie większy i silniejszy, to mógłbym chociaż go zaatakować, żeby dać dzieciakowi czas na ucieczkę. Tyle miałbym możliwości, gdybym tam był, a przecież jestem tylko człowiekiem! Nie jestem Synem Bożym i Słowem wcielonym, przez które wszystko zostało stworzone – jak to twierdzą o Jezusie jego wyznawcy. Oczywiście fanatycy chrześcijańscy zaraz zawyją: „o nie, nie mógł nic zrobić, bo on księdza Degollado też kochał, bo on kocha wszystkich!!”. Ale, do licha, przecież mówimy o kimś, kto podobno wskrzesił zdalnie córkę Jaira, przywrócił wzrok niewidomemu od urodzenia i podobno zmartwychwstał! Skoro miał takie super moce, to chyba nie byłoby dla niego problemem powstrzymać pedofila nie robiąc mu krzywdy, skoro tak strasznie go kochał? Tym bardziej, że ta sama Biblia, która mówi o Jezusie, twierdzi w Dziejach Apostolskich, w rozdziale piątym, że jakoś nie miał problemu skarać śmiercią na miejscu niejakiego Ananiasza i jego żonę Safirę, gdy ci nie przynieśli apostołowi Piotrowi wystarczająco pieniędzy?

Wreszcie czwarta możliwość: był, wiedział, mógł coś zrobić, ale nie zrobił. W takim razie wracamy do początku tego artykułu. A więc jest współwinny, jest zbrodniarzem i potworem takim samym, jak Degollado.

Ja stałbym się współwinnym, gdybym tylko raz, jeden jedyny raz był przy takiej sytuacji i nic nie zrobił. Jezus, jeśli go pojmować tak, jak go pojmują chrześcijanie, był przy wszystkich aktach pedofilii na świecie, w tym tych popełnionych przez księży w jego imię.

Ludzie tracą czas na burze o tym, czy martwy od osiemnastu lat Karol Wojtyła wiedział, czy nie wiedział, zrobił coś czy nie zrobił, a tymczasem prawdziwy zbrodniarz, prawdziwy odpowiedzialny nadal odbiera niezmąconą cześć we wszystkich kościołach świata.

Już osiemdziesiąt lat temu jakiś więzień hitlerowskiego obozu koncentracyjnego napisał na ścianie baraku: „Jeśli Bóg istnieje, będzie mnie musiał błagać o wybaczenie”. Słowa te są wciąż aktualne.

Aby osądzić i rozliczyć tego zbrodniarza, nie potrzeba grzebać w archiwach IPN-u ani przeprowadzać śledztw dziennikarskich, pisać książek i nagrywać reportaży. Rozliczyć tego zbrodniarza może każdy chrześcijanin – przestając być chrześcijaninem i wyrzucając zbrodniarza Jezusa, potwora, współgwałciciela i współmordercę ze swojego życia.

Ja tak zrobiłem już dawno temu i żyję. Mam się dobrze. Nie spalił mnie piorun z nieba, przeciwnie, wiedzie mi się bardzo pomyślnie. Jeżeli widzę jakieś zmiany, to tylko zmiany na lepsze. Dlatego mogę i niniejszym namawiam każdego, kto jeszcze tego nie zrobił, żeby wyrzekł się wiary w Jezusa Chrystusa, napluł na jego głupie nauki i przykazania, na wszystkie kościoły i związki wyznaniowe, które się na tego potwora powołują.

A każdego, kto tak nie zrobi, ale dalej będzie się modlił do Jezusa, wierzył, że to wszechmogący, wszechwiedzący i kochający wszystkich super gość, mam prawo nazwać głupcem na mocy tego, co działo się i nadal się dzieje w zaciszach mieszkań pedofili w koloratkach, w zakrystiach, na plebaniach i w klasztorach.

Tak, panie prokuratorze generalny, właśnie „lżę i wyśmiewam” przenajświętszą wiarę Kościoła katolickiego i nie tylko tego, ale wszystkich kościołów chrześcijańskich, tych prawnie zarejestrowanych i tych nie. Nuże, proszę przygotować dla mnie szubienicę, więzienie albo Auschwitz, tak, jak pan pragnie.

Bo nie można milczeć i być obojętnym wobec faktu, że otacza się kultem potwora, zbrodniarza i współpedofila, Jezusa Chrystusa.

3 odpowiedzi na “PRAWDZIWA MAXIMA CULPA. JEZUS WIEDZIAŁ”

  1. Zaraz zaraz. Ponieważ z naszego punktu widzenia NIE MA takiego „kogoś” czy „czegoś,” poza oczywiście samym Uniwersum, kto by nadprzyrodzoną siłą mógł powstrzymać pedofila, no to nie ma sensu mówić, że ten „ktoś” jest za to odpowiedzialny. Ja osobiście nie uważam, że jest się o co awanturować, ani na siłę nazywać Jehoszuę „pedofilem”. No po co? Przecież właśnie ustaliliśmy, że on już nie istnieje, więc nie jest za nic odpowiedzialny. „ONI” właśnie chcą, żeby ateizm można było przedstawiać jako awanturniczą ideologię, a nie jako racjonalny punkt widzenia. Zresztą te czyny są najlepszym dowodem, że i pedofile w KK też nie wierzą na serio w takiego Boga, który by im patrzył na ręce i rozliczał ich z tego.

  2. Ten, kto wymyślił boga, był głupcem lub oszustem.
    Ten, kto go propaguje, jest złoczyńcą.
    Ten, kto go czci, jest barbarzyńcą.

  3. Robercie zdecydowanie zgadzam się z Twoim komentarzem o religii KK. Jestem z Tobą,kocham przyrodę i wilka.
    20 lat temu syn był przez pedofila KK skaleczony.Złożyłam apostazę i od tej pory śledzę ten temat.Nie istnieje dla mnie żadna teoria wiary KK to oszustwo dla ciemnoty,która się modli i wierzy w Boga i Jezusa.Wolę Wilczy ateizm i biologię.Dziś kupiłam tę książkę Maxima Culpa,gdyż poznałam 20 lat wcześniej autora EKKE OVERBEEK który był w Polsce-Warszawa i było z nim spotkanie na temat pedofilii. Jest to super dziennikarz. Ja do obecnej chwili cierpię i syn też gdyż jest wrqżliwą osobą a te pedofile dalej istnieją to trzeba zdecydowanie zlikwidować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Social Share Buttons and Icons powered by Ultimatelysocial