BIBLIOTEKA PANTEISTY, CZYLI CO WARTO PRZECZYTAĆ

Dlaczego zimą lepiej się czyta? Być może to zasługa długich wieczorów, może pogody i nastroju? Niezależnie od tego, wielu z nas zimą więcej czasu poświęca na czytanie. Dzisiaj chciałbym Tobie, Przyjacielu przedstawić trzynaście książek, które dużo dla mnie znaczą i pomogły mi ukształtować swoją relację z Przyrodą: moją dla Niej cześć, moją do niej miłość i które pomogły mi przezwyciężyć to, co najbardziej w tej miłości przeszkadza.

1. Peter Wohlleben
Trylogia

Stopień skomplikowania więzi w naturze można świetnie pokazać na przykładzie wilków. Drapieżniki te, co zdumiewające, są w stanie zmienić bieg rzek, a przez to na nowo ukształtować ich brzegi.

Na trylogię autorstwa niemieckiego eksperta leśnictwa, Petera Wohllebena składają się następujące tytuły: Sekretne życie drzew, Duchowe życie zwierząt oraz Nieznane więzi natury. Wszystkie trzy książki są świadectwem wielkiej czci i głębokiego zrozumienia Przyrody. Napisane są w lekkim, gawędziarskim stylu, a jednocześnie opatrzone w przypisach na końcu bogatą bibliografią naukową, która przydaje się wówczas, gdy przytaczane przez autora fakty zdają się zbyt niesamowite, żeby były prawdziwe. A jednak pozostają udokumentowanymi, naukowo dowiedzionymi faktami i skłaniają nas do jeszcze większego zdumienia nad tym, jak wielka, wszechmocna i tajemnicza jest Przyroda. Autor przytacza mnóstwo takich faktów, które razem składają się na obraz drzew i lasu jako wielkiego i inteligentnego superorganizmu, na obraz zwierząt jako rozumnych i posiadających głębokie życie emocjonalne istot, wreszcie: na obraz Przyrody jako wielkiego i żyjącego domu, z którego ludzie się wyłączyli lecz ciągle, podświadomie za nim tęsknią.

Szczególnie interesujące jest to jak autor, jako leśnik podchodzi do tematu gospodarki leśnej. Jego tezy – z dobrym skutkiem zresztą wprowadzone w życie w Reńskich Górach Łupkowych, gdzie pracuje – do białej gorączki doprowadziłyby cały zarząd polskich Lasów Państwowych. Peter Wohlleben jest zwolennikiem maksymalnego „niewtrącania się” ludzi do życia lasu, przez co niejeden raz podważa uświęcone w Polsce dogmaty.

Czytając te książki z pewnością nie raz odczujesz, Przyjacielu, że autor Przyrodę po prostu kocha, dla każdego więc, kto z takimi samymi uczuciami się do Niej odnosi, lektura ta będzie czystą przyjemnością.

2. Frans de Waal
Bystre zwierzę

Jakimi przedziwnymi jesteśmy zwierzętami, jeśli jedyne pytanie, jakie przychodzi nam do głowy w związku z naszym miejscem w świecie, to: „Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najmądrzejszy na świecie?”

Frans de Waal to wybitny prymatolog, który poświęcił życie na badanie zachowań naczelnych. Głównym tematem są zdolności umysłowe zwierząt. Autor, wspierając się ogromnym doświadczeniem wieloletniego i niestrudzonego badacza ukazuje nam zdumiewające umiejętności zwierzęcych umysłów. Każdą postawioną w książce tezę podpiera co najmniej kilkoma przykładami doświadczeń naukowych, przeprowadzonych tak przez siebie, jak i innych zoologów i to ich opisy są tym, co jest najcenniejsze w tej lekturze. Otrzymujemy dzięki nim szerokie spektrum wielkiego przewrotu w nauce, jaki dokonał się i wciąż się dokonuje – a o którym ludzie nie mają pojęcia. Przewrót ten polega na odkryciu, jak wielkim błędem jest uznanie naszej ludzkiej inteligencji i zdolności rozumowych za wyjątkowe. Wiele jest dziedzin aktywności umysłowej – i na to także znajdziemy w tej książce przykłady – w których zwierzęta przewyższają ludzi. Jeszcze więcej takich, w których nam dorównują.

Autor bezlitośnie obnaża ludzką, podszytą religijnymi przesądami pychę, w której uważają się oni za wyjątkowych, najinteligentniejszych, najmądrzejszych, ba – uważają, że tylko oni posiedli coś, co w ogóle można inteligencją czy rozumem nazwać. Pokazuje wciąż nowe, gołe fakty, które zgodnie przeczą zrodzonym z tej pychy twierdzeniom.

Pozycja ta będzie cudowną lekturą dla każdego, kto lubi jak ja być przez Przyrodę zadziwianym. A gwarantuję Ci, Przyjacielu, że nawet jeśli należysz do tych nielicznych ludzi, którzy mają wysokie mniemanie o inteligencji zwierząt – to i tak znajdziesz w tej książce przykłady, które Cię zaskoczą.

3. Bernd Heinrich
Umysł kruka

Znalazłem furtkę do zaklętej krainy myślenia kruków i sposób testowania ich inteligencji.

Książka ta jest pozycją szczególną z dwóch powodów. Pierwszym jest osoba autora, a konkretnie to, jakim jest naukowcem. Bernd Heinrich to naukowiec w pełni tego słowa znaczenia, do bólu sceptyczny, nieufny wobec każdych, także własnych, a może przede wszystkim wobec własnych hipotez. Żadne doświadczenie go nie przekona, dopóki nie powtórzy go setek razy, osobiście, w bezlitosny dla siebie samego sposób zmuszając się do wielogodzinnych obserwacji na mrozie, skrupulatnego rejestrowania nawet najbardziej – wydawałoby się – nieistotnych szczegółów. Najlepiej ilustruje to zamieszczona na stronie 99 tabela, w której drobiazgowo odnotował, z czego dokładnie składało się 229 zebranych w siedmiu miejscach, kruczych wypluwek.

To świadectwo pełnej wyrzeczeń i niewyobrażalnych trudów pracy biologa było dla mnie szczególnie interesujące. Zobaczyłem, jak ogromna jest przepaść między nauką, szczerym poszukiwaniem prawdy – a teologią, czyli pustosłowiem wypierdzianym w wygodnych fotelach przez otyłych głupców w sutannach. A jednak ci sami głupcy nie wahają się bezczelnie okłamywać ludzi  i twierdzić, że są naukowcami, a ich dziedzina – nauką. Ta książka otwiera oczy na to, jak wielkie jest to kłamstwo!

Ale nie to jest jej głównym tematem. Drugim powodem, dla którego książkę tę można nazwać wyjątkową jest to, co autor odkrył dzięki swoim wysiłkom. Wielki trud badawczy zaowocował uchyleniem rąbka wielkiej tajemnicy umysłowości i inteligencji kruków, ptaków, które żyją w istnej symbiozie z wilkami. Autor dowiódł niesamowitych zdolności rozumowych, jakimi dysponują, a tym samym wpisał się w nurt wspomnianego przeze mnie wyżej przewrotu we współczesnej nauce.

Dodam tylko, że pomimo bezkompromisowej rzetelności i skrupulatności naukowca, autor posiada rzadką zdolność ciekawego a nawet sensacyjnego opowiadania, także o tym, co jest trudne, nudne i żmudne. Czytając ją miałem irracjonalne wrażenie, jakbym właśnie zapoznawał się z zaginionym, zakazanym dziennikiem alchemika, który odkrył Kamień Filozoficzny i esencję nieśmiertelności.

Nie ma w tym przesady – bo to, co autor odkrył jest równie doniosłe.

4. David Haskell
Ukryte życie lasu

Świat nie obraca się wokół mnie ani innych przedstawicieli mojego gatunku. Przyczynowe centrum świata przyrody jest miejscem, w którego stworzeniu ludzie nie mieli udziału. Życie nas przekracza. Kieruje nasz wzrok na zewnątrz. Poczułem się zarówno uniżony, jak i uniesiony lotem dzięcioła.

Książka ta opowiada o niezwykłym eksperymencie biologa, Davida Haskella. Autor, zainspirowany dalekowschodnią praktyką medytacji mandali, wybrał jedno, konkretne miejsce w lesie w stanie Tennessee, miejsce o powierzchni kilku metrów kwadratowych i przez rok je obserwował. Słowo „obserwował” brzmi zbyt płytko w porównaniu z tym co zrobił autor, lepiej byłoby powiedzieć: „kontemplował”, gdyby tylko to słowo nie zawierało mylących skojarzeń mistyczno – religijnych. Tymczasem David Haskell przyglądał się, z lupą, z twarzą przy ziemi, każdemu milimetrowi kwadratowemu tego skrawka natury, przez bity rok rejestrując zmiany w Przyrodzie, rozpoznając napotykane rośliny i zwierzęta, przeplatając naukę z głębokimi rozważaniami.

Książka ta uświadomiła mi, jak wielką i nieskończoną złożonością jest choćby kilka metrów kwadratowych lasu – a co dopiero cały las, co dopiero cała biosfera, cała Przyroda!

Ten, kto przeczyta tę książkę, a jeszcze lepiej ten, kto pójdzie za przykładem autora nie będzie się wahał nazwać Przyrodę prawdziwym Bogiem.

5. Nick Jans
Wilk zwany Romeo

Przez kolejnych kilka tygodni jakbym śnił na jawie. W brzasku poranka spoglądałem znad pierwszego kubka kawy: wilk truchtem przecinał zamarznięte jezioro lub kulił się na lodzie, ciemna plamka życia, która wypełniła tę krainę po brzegi i definiowała na nowo samą naturę – a także moje rozumienie tego, gdzie się znajduję i co może się stać moim udziałem, jeśli tylko będę patrzył we właściwym kierunku.

Książkę tę przeczytałem we wrześniu 2017 roku, podczas tygodnia, który spędziłem w Międzygórzu, małej, górskiej miejscowości wciśniętej w głęboką, zalesioną dolinę. Gdy po południu wracałem z długich wypraw po mrocznych lasach Masywu Śnieżnika, siadałem na tarasie z moim pierwszym towarzyszem, Aresem i czytałem. A zawarta w tej książce wzruszająca opowieść o jednym, konkretnym wilku, przeczytana w takim miejscu i okolicznościach stała się dla mnie fascynującą przygodą ze światem Przyrody, przygodą, której nigdy nie zapomnę.

Książka opowiada o losach samotnego, czarnego wilka, który z jakiegoś powodu zdecydował się żyć na obrzeżach ludzkiego świata, przez co stał się czymś w rodzaju lokalnej atrakcji. Nie bał się interakcji z ludźmi – kto wie, może był samotnym, wilczym naukowcem, który poświęcił się obserwacji i testowaniu inteligencji tych dziwnych dwunogów, czyli ludzi?

Wielu ludzkich badaczy próbowało w taki sam sposób badać wilki – samotnie przybywając do ich świata, próbując nawiązać z nimi kontakt, ba, uczestnicząc w życiu wilczego stada – i żaden z tych badaczy nie został źle przyjęty. Przeciwnie, wilki okazały się gościnne i pozwalały nawiązać ze sobą przyjaźń, pozwalały się obserwować, a nawet troszczyły się o tych naukowców, którzy zachorowali czy znaleźli się w niebezpieczeństwie.

Tymczasem Romeo, wilczy badacz, który przybył do ludzi, aby ich zrozumieć, został pewnego dnia przywitany kulą z ludzkiego karabinu.

Ta książka to wielki wyrzut sumienia ludzkości. Wyrzut potrzebny, wyrzut, który powinien rozbrzmiewać głośno i nieprzerwanie, bo tylko wówczas – być może – z potworów i morderców będziemy mieli szansę choć w jakiejś części stać się na powrót zwierzętami, częścią natury.

6. Shaun Ellis, Penny Junor
Żyjący z wilkami

Moją szczególną uwagę przyciągnął wspaniały, kremowo umaszczony samiec o pięknych, złotożółtych ślepiach, które natychmiast utkwił w moich oczach. Spojrzeliśmy na siebie i w mig poczułem, że trafił mi prosto do serca. Odniosłem wrażenie, że to zachwycające zwierzę wie o mnie wszystko, zna moje tajemnice, umie dotrzeć do najgłębiej skrywanych myśli i lęków, widzi cały mój ból i krzywdę. Poczułem, że wilk ma moc leczenia tych ran i pomógłby mi się pozbierać. (…) Zrozumiałem, że to, czego szukam w życiu, stoi tuż przede mną.

Książka ta jest opowieścią nie – naukowca. Autor to człowiek o bolesnym i trudnym życiorysie: sierota wychowywany przez dobrego dziadka, który jednak odszedł zbyt szybko, niedoszły komandos, mieszkający sporą część życia w przyczepie, utrzymujący się niegdyś z kłusownictwa i kradzieży radiów samochodowych. Opowieść ta jest świadectwem człowieka, którego uratowały i uleczyły wilki – i choć wiele przytaczanych przez autora obserwacji i twierdzeń wydaje się nieprawdopodobne, znalazły potwierdzenie u innych, profesjonalnych badaczy.

Centralnym miejscem książki jest opis dwuletniego pobytu autora wśród dzikiego stada wilków. Niestety, ta opowieść budzi uzasadnione wątpliwości co do tego, czy przedstawione w niej wydarzenia rzeczywiście miały miejsce. Nawet jednak jeśli opowieść ta jest literacką fikcją, zawiera jak najbardziej prawdziwe i potwierdzone informacje o życiu i zwyczajach wilków, a fakt możliwości przyjęcia człowieka do wilczego stada jest wielokrotnie potwierdzony i udokumentowany. Sam autor, nawet jeśli zmyślił większość opowieści o życiu z dzikimi wilkami, z pewnością żył ze stadami wilków w kontrolowanych warunkach w parkach dzikich zwierząt.

Niezależnie od tych wątpliwości książka ta jest świadectwem wielkiej mocy wilka, mocy tak potrzebnej nam, ludziom zniszczonym przez okrucieństwo naszej własnej cywilizacji. Książka ta to ewangelia – „dobra nowina” – tych, którzy zawiedzeni przez ludzkich bogów i samych ludzi zwrócą się do Przyrody – bo stanowi potwierdzenie, że kto tak postąpi, nie dozna zawodu.

Niestety, pozycja ta jest trudna do zdobycia 🙁

7. Juliusz Verne
Wyprawa do wnętrza Ziemi

Po skończonym śniadaniu wuj wyciągnął z kieszeni notes przeznaczony na obserwacje w podróży; zbadał kolejno wszystkie przyrządy i zanotował następujące dane:
Poniedziałek, 29 czerwca
Chronometr – godzina 8, minut 17 rano
Barometr – 29 cali, 7 linii
Termometr – 6 stopni
Kierunek – południowo – wschodni.

Od pozycji naukowych i popularno – naukowych płynnie przechodzimy do literatury pięknej. Juliusza Verne przedstawiać nie trzeba. Dlaczego jednak tę właśnie książkę tutaj wspominam? Są ku temu trzy powody.

Po pierwsze, książka ta jest świadectwem fascynującego okresu w dziejach nauki, tego samego, który zrodził odkrycie faktu ewolucji przez Dobór Naturalny. Był to czas, kiedy geologia, biologia i paleontologia nie były jeszcze naukami tak wyraźnie oddzielonymi jak dzisiaj, a wielu badaczy zajmowało się tymi dziedzinami jednocześnie.

Po drugie, choć wiele opisanych w książce spraw jest czystą fantazją, a wiele z przytaczanych, niegdyś przyjętych w nauce twierdzeń zostało obalonych, to wciąż powieść ta zawiera mnóstwo do dziś obowiązującej i rzetelnej wiedzy o Przyrodzie tak w jej aspekcie ożywionym, jak i nieożywionym.

Po trzecie – i co bardziej osobiste – książka ta jest pierwszą, którą przeczytałem. Jedyną rzeczą, której w życiu żałuję jest to, że nie posłuchałem wzbudzonego dzięki niej wówczas porywu dziecięcego serca, żeby zostać naukowcem i dałem się później omamić kłamstwom Chrystusa i jego funkcjonariuszy – marnując wiele lat życia na szkodliwe bzdury. Dziś z trudem pracuję, żeby odbudować swoją szansę na spełnienie dziecięcych marzeń – a książka ta jest moim memento, dzięki któremu wciąż znajduję do tego siłę.

8. Wiktor Zin
Piękno nie dostrzegane

Są w lesie komnaty przestronne i wielkie, o kształcie owalnym lub wielobocznym, niełatwym do określenia. Nie ma w nich okien, a światło sączy się wielkim opajonem w górze pomiędzy liśćmi. Wchodzimy do wnętrza, błyszczy posadzka usłana bujnymi paprociami. Ściany są bogate. Olśniewająco białe kolumny ustawiono na nieco ciemniejszych postumentach, ich przedziwne głowice „pomysłowe i brzozowe” podtrzymują wspaniałe, chociaż zwiewne sklepienie.

Wiktor Zin, wybitny polski architekt, doskonale jest znany tym czytelnikom, którzy pamiętają czasy Polski Ludowej. To wówczas występował on w telewizyjnym programów Piórkiem i węglem, podczas których opowiadał widzom o pięknie we wszelkich jego możliwych postaciach, na żywo rysując tytułowym węglem lub piórkiem omawiane szczegóły architektury, dawnych strojów, czy Przyrody.

Książka ta jest jedną z trzech, które napisał na podstawie swoich programów. Pozostałe traktują o sprawach z dziedziny architektury i sztuki – ale ta mówi o pięknie Przyrody i jest wspaniałym i fascynującym hołdem temu pięknu złożonym.

Pozycja niestety trudna do zdobycia.

9. Tadeusz Kraszewski
Robin Hood

Puszcza Sherwood kryje wiele niebezpieczeństw, tajemnic i niespodzianek dla ludzi, którzy się w niej nie urodzili, nie zżyli się z nią od dziecka i nie nauczyli się czytać jej sekretnych znaków i śladów.

Na podstawie legend o Robin Hoodzie napisano mnóstwo książek i nakręcono nie mniej filmów. Co wyróżnia tę pozycję?

W przeciwieństwie do innych utworów o tej tematyce, wielki las Sherwood nie jest w niej pobieżnie naszkicowanym tłem wydarzeń, ale jednym z głównych bohaterów całej opowieści. Autor pięknie opisuje Przyrodę i las, przyznając Jej jednocześnie aktywną i istotną rolę. Ba, myślę, że las Sherwood jest na równi z Robin Hoodem głównym bohaterem powieści – we wszelkich swoich, fascynujących postaciach. Autor sam musiał mieć niemałą wiedzę o lesie albo dobrze dobierał źródła – bo opisana w powieści puszcza jest prawdziwa, żyjąca, piękna i dobrze oddaje wygląd lasów w czasach, kiedy nie było harvesterów i zbrodniarzy w organach zarządzających gospodarką leśną.

To, że przytaczam w niniejszym zestawieniu tę pozycję również zawiera w sobie wątek osobisty. To również jest jedna z książek mojego dzieciństwa, książka, która poprzez jednego głównego bohatera, las Sherwood – ukształtowała moją fascynację i zakochanie w Przyrodzie, a poprzez drugiego – Robin Hooda – zrodziła we mnie wiecznego buntownika i duchowego banitę, który w ludzkim, uporządkowanym świecie widzi przede wszystkim jego niesprawiedliwość, okrucieństwo i moc absurdów.

Jestem jednak pewien, że każdemu człowiekowi, który kocha Przyrodę lektura tej książki sprawi prawdziwą przyjemność.

10. Laurence Rees
Auschwitz. Naziści i „ostateczne rozwiązanie”

Ludzie pytali mnie – wspomina – „Czego się nauczyłeś?”, a ja myślę, że tylko jednej rzeczy mogę być pewien – nikt nie zna siebie samego. Człowiek, który zapytany o ulicę prowadzi cię dłuższą chwilę, żeby wskazać ci drogę, jest miły i dobry. Ten sam człowiek w innej sytuacji może się okazać najgorszym sadystą. Nikt nie zna siebie. Wszyscy możemy stać się dobrzy albo źli w tych sytuacjach. Czasem, kiedy ktoś jest dla mnie bardzo miły, przyłapuję się na tym, że myślę: „Jaki on by był w Sobiborze?”

Książka ta tym zestawieniu może zadziwiać. Co ma historia Holocaustu do panteizmu, czci Przyrody, do wilków? Otóż ma i to coś bardzo istotnego.

Autorem jest pisarz, który zrządzeniem losu otrzymał rzadką możliwość rozmawiania z bardzo wieloma zbrodniarzami tak reżimów komunistycznych, jak i faszystowskich. Dzięki temu zostawił nam ważne świadectwo, Przyjacielu: świadectwo tego, jakim kłamstwem jest głoszone przez chrześcijaństwo twierdzenie, że człowiek jest z natury dobry.

Książka ta ukazuje nam w wielkiej mozaice przeżyć świadków nazistowskiego ludobójstwa jakimi potworami są ludzie, a jeśli ktoś nim nie jest, to tylko dlatego, że miał szczęście nie znaleźć się w okolicznościach, które by tego potwora obudziły. Książka ta, przeczytana przez kogoś świadomego Przyrody zarówno w jej jasnych, jak i mrocznych sekretach pokazuje, czym naprawdę my, ludzie, różnimy się od zwierząt. Nie jest to rozum, nie jest to inteligencja czy domniemana dusza. Tym, co nas odróżnia, jest zdolność do okrucieństwa z irracjonalnych powodów i w irracjonalnej skali. Naszą zdolnością wyróżniającą nie jest posiadanie rozumu, ale zdolność jego nieużywania. My, ludzie, jesteśmy jedynymi istotami na ziemi, które są w stanie uwierzyć w jawne kłamstwa i w oczywiste absurdy, uwierzyć tak silnie, że w imię tych kłamstw i absurdów będziemy zabijać.

Książkę tę powinni przeczytać szczególnie ci, którzy odrzucają teorię ewolucji przez Dobór Naturalny, bo jest rzekomo zbyt „okrutna”.

Nawet najmroczniejsze strony Przyrody są istną, bezpieczną i przyjemną jasnością w porównaniu z tym, do czego zdolni są ludzie. Wszyscy, bez wyjątku.

Z książki tej wysuwam jeden wniosek: żaden człowiek, który dostanie w swoje ręce władzę nad innymi, nie pozostanie dobry, nawet, a może szczególnie wtedy, gdyby był bogiem.

11. Karlheinz Deschner
Krzyż Pański z Kościołem

Niejasny los napletka, który Bóg musiał stracić w ósmym dniu swego ziemskiego bytowania, bardzo niepokoił wielu Ojców Kościoła. Czy uległ zepsuciu, stał się za mały, a może w cudowny sposób urósł? A może Pan sprawił sobie nowy? Czy miał go podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy przemieniał chleb w swoje ciało? Czy obecnie w niebie ma swój napletek i czy ma on właściwe proporcje? Jak się ma doń jego boskość? Czy rozciąga się na napletek? No i relikwia. Czy jest autentyczna? Czy należy się do niej modlić, czy wystarczy oddawać jej cześć – jak innym relikwiom? Wreszcie: dlaczego jest tak wiele napletków Jezusa? Napisana przez byłego dominikanina A. V. Müllera monografia, zatytułowana „Najświętszy Napletek Chrystusa” (1907) wymienia trzynaście miejsc, które chlubią się posiadaniem „autentycznego” boskiego napletka.

Pozycja ta niewątpliwie nie jest odpowiednią lekturą dla żadnego wierzącego chrześcijanina – i to mimo faktu, że na oko dwie trzecie tej książki to nie złośliwe komentarze autora w rodzaju tego wstawionego powyżej, ale przytaczane w cudzysłowie i z przypisem cytaty z Biblii, dzieł Ojców Kościoła, wybitnych teologów, papieży i świętych.

Obierając za temat główny problem chrześcijaństwa, czyli to, że ludzie lubią seks – autor poprzez cytaty ze źródeł teologii i wiary Kościoła pokazuje, jak sprzeczne z naturą są uświęcone wierzenia tej religii. Sprzeczność z naturą, z Przyrodą i Jej Prawami jest wpisana w istotę chrześcijaństwa i nie pomogą tutaj propagandowe, słodkie obrazki w rodzaju opowieści o świętym Franciszku ani rozporządzenia papieża o tym samym imieniu. Którego to papieża zresztą wielu chrześcijan oskarża o zdradę religii właśnie ze względu na jego pełen rewerencji stosunek do ekologii.

Lektura ta jest też wspaniałą rozrywką – nie raz śmiałem się przy niej do łez. Na poprawę humoru w szary, zimowy wieczór jest w sam raz 🙂

12. Richard Dawkins
Najwspanialsze widowisko świata

Liczba dostępnych świadectw ewolucji rośnie z dnia na dzień i nigdy jeszcze nie mieliśmy tylu dowodów jej prawdziwości. Paradoksalnie jednak w tym samym czasie rośnie w siłę antyewolucjonizm i tu też nie pamiętam, by kiedykolwiek był to ruch aż tak potężny. Ta książka stanowi moje osobiste podsumowanie świadectw ewolucji, empirycznych faktów, które potwierdzają, że sama teoria ewolucji jest faktem, faktem równie niezaprzeczalnym, jak inne naukowe fakty.

Książka kontrowersyjnego autora, ale niezaprzeczalnie kompetentnego naukowca, Richarda Dawkinsa jest podsumowaniem wszystkich znanych nam dowodów na prawdziwość twierdzenia, że życie ziemskie powstaje i rozwija się poprzez Prawo Doboru Naturalnego.

Mimo, że nie raz wkrada się do tekstu apologiczny ton autora świadomego fanatycznych ataków i rozdmuchanej kampanii przeciwko uznaniu faktu ewolucji, jest ona rzetelnym zapisem badań, eksperymentów i obserwacji jasno dowodzących, że tak, a nie inaczej działa świat Przyrody i że ta sama Przyroda ma głęboko gdzieś to, co o Niej twierdzi Biblia, kaznodzieje i teolodzy najprzeróżniejszych wyznań i religii.

Autor najbardziej znany jest ze swoich ataków na chrześcijaństwo, a szkoda – bo w tej książce pokazuje przede wszystkim, że jest człowiekiem autentycznie zafascynowanym Przyrodą, naukowcem zakochanym w Niej takiej, jaka jest, z całą jej – dla ludzi – mroczną i przerażającą stroną. Lektura tej książki pozwala też zrozumieć, dlaczego autor sporą część swoich publikacji poświęcił na walkę z religią – że nie jest ta walka owocem nienawiści, ale miłości, tego właśnie zakochania w Przyrodzie, zakochania, które nie zniesie, by podłe, płytkie wytwory ludzkiej przesądności i życzeniowego myślenia wynosić ponad Jej niewyobrażalne piękno i realną potęgę.

13. Richard Dawkins
Bóg urojony

Panteista nie wierzy w jakiegokolwiek Boga, w jakikolwiek nadprzyrodzony byt. Dla niego Bóg jest synonimem Natury, Wszechświata, czy wreszcie praw nimi rządzących; pojęciem pozbawionym wszelkich nadnaturalnych konotacji.

Książkę tę wydano akurat w czasie, kiedy studiowałem (o ile tym szlachetnym czasownikiem można określić poznawanie teologicznych bzdur) w seminarium duchownym. Od razu znalazła się na seminaryjnej liście pozycji zakazanych, a wykładowcy, którzy z pewnością nigdy nie dotknęli tej książki palcem, zapewniali nas uspokajającym tonem, że „nic tam ciekawego nie ma”.

Ksiądz Michał Heller ogłosił triumfalnym tonem, że książka ta jest „prymitywna” i to jego zdanie z radością podchwycili wszyscy duchowni i teologowie, zatrwożeni o to, czy aby ten bezpardonowy atak na wiarę chrześcijańską tej wierze uszczerbku nie przysporzy.

Tak, to prawda, ta książka jest „prymitywna” – tak, jak dla wyperfumowanego szlachcica prymitywnym będzie smród chlewu i brud na rękach rolnika, mimo, iż z owoców tego chlewu i tejże roli on także spożywa. Jest prymitywna przez to, że autor ośmielił się postawić proste pytania i brutalnie obnażyć nielogiczność i absurdalność religijnych doktryn oraz jawną niegodziwość głoszonego przez teistów Boga. Jest prymitywna wreszcie przez to, że autor nie bawi się w teologiczne subtelności i zawoalowania, ośmiela się popełnić to straszne bluźnierstwo i pisać o sprawach religijnych prostym, zrozumiałym językiem, tak różnym od pełnych powszechników, bełkotliwych rozpraw teologów.

Książka ta pozwoliła mi zdobyć się na odwagę i porzucić urojenia, które religia głęboko we mnie umieściła i bez skrupułów pokochać, uwielbić i cześć oddać Przyrodzie, do czego od najmłodszych lat rwało się moje serce. Pozwoliła mi bez żalu wypiąć się na Jezusa Chrystusa i jego okrutna doktrynę i zwrócić się do Wilka, do Lasu, do Przyrody, do Jej wielkiego misterium Życia i Śmierci.

Tej książce i jej autorowi zawdzięczam, że odważyłem się to, czego doświadczyłem i co pojąłem – również opisać i opublikować w postaci tej strony, którą właśnie, Przyjacielu odwiedzasz. Za co Ci dziękuję i mam nadzieję, że jeszcze nie raz tu zajrzysz.

Miłej lektury!

Jeśli uważasz, że to, o czym tu piszę jest ważne, dobre i potrzebne, możesz wesprzeć działanie strony, zostając naszym Patronem przy pomocy patronite.pl

Social Share Buttons and Icons powered by Ultimatelysocial